Och nareszcie jakieś zajęcie! Ostatnie tygodnie spędziłam na pisaniu pracy końcowej na AP. Wybrałam sobie taki temat, że ledwo przez niego...

Monia- stażystka

By | 22:26 Leave a Comment
Och nareszcie jakieś zajęcie!

Ostatnie tygodnie spędziłam na pisaniu pracy końcowej na AP. Wybrałam sobie taki temat, że ledwo przez niego przebrnęłam i strasznie boję się obrony, ale do odważnych świat należy. Jednakże, aby wykorzystać ten czerwiec najlepiej jak się da załatwiłam sobie staż. W sumie to za dużo powiedziane, bo jak się okazało, nikt o tym nie wiedział, ale zacznijmy od początku. 



Tydzień temu dzwoniłam do jednego z szefów firmy położonej 10km od Herning w sprawie stażu. Gość przez telefon zgodził się na dwutygodniowe "wykorzystywanie" mojej osoby i kazał przyjść w poniedziałek o 8 rano. Tak też zrobiłam. Pełna nadziei i optymizmu z uśmiechem na twarzy weszłam do firmy, gdzie wszyscy spojrzeli na mnie z ogromnym zdziwienie, co ja tutaj robię. Okazało się, że firma zarządzana jest przez dwie osoby, i jedna drugiej nic nie powiedziała. Ba.! Oni nawet nie chcieli mieć stażysty.! Jednak po długiej rozmowie z drugim szefem dostałam dwie opcje. Albo zostaje, ale nie nastawiam się, że ogrom wiedzy, bo nie mają teraz czasu na szkolenie ludzi, ponieważ dostają nowe kolekcje i większość jest poza firmą, albo dajemy sobie spokój i widzimy się za jakiś czas. Jednak ja się nie poddaję i skoro już wstałam rano, założyłam najlepszą koszulę i w końcu się pomalowałam to ja tu zostaje.! Oczywiście nie odbyłoby się bez telefonu do mojej Helle, żeby zrobić approval mojej osoby. Szef wytłumaczył jej, że nie biorą odpowiedzialności za mnie przed szkołą, w sensie, że nie zezwalają na to, abym napisała raport w oparciu o tę firmę (ale ja nie musiałam- Bogu dzięki), ale skoro chcę zostać i pomóc to jest ok. Także zostałam i pomagam jak tylko mogę. 

W firmie w moim departamencie, purchasingu, czyli departamencie zajmującym się zakupem materiałów, wzorów etc, jest Polka. To jest naprawdę mega ułatwienie dla mnie, ponieważ wiadomo, że łatwiej mi wszystko zrozumieć po polsku. Już w poniedziałek pokazała mi jak działa firma, z jakimi innymi firmami współpracują jak wygląda sprzedaż etc. W ciągu tych 3 dni tyle ile kolekcji przeszło przez moje ręce to szok. Już wiele razy mówiłam/ pisałam, że biznes modowy po prostu zapierdziela. Mamy połowę roku 2015, a oni już mają kolekcje na zimę 2016/2017.

Dodatkowo pozwala mi wyrażać swoją opinię na temat danej kolekcji, przygotowywać paczki dla klientów, robić papierkową robotę. Także jestem mega zadowolona.! 
Pamiętacie ile razy mówiłam/ pisałam, że waham się czy jest to kierunek dla mnie.? Teraz jestem pewna, że tak. Jednak moda to jest to co kocham. A teraz wiem ile ludzi i ile czasu stoi za wyprodukowaniem jednej koszulki, którą kupimy rok później. Jak najbardziej chcę być częścią tego. 

Teraz z uśmiechem na twarzy wstaję każdego dnia. Idę do firmy, robię swoje i wracam do domu do mojego skarba.! Zupełnie inaczej postrzegam też siebie kiedy robię coś co lubię, kiedy w ogóle coś robię. Lubię siebie taką zabieganą. Bardziej doceniam każdą minutę spędzoną razem z rodziną.

Ponadto w ramach przeprosin za zaistniałą sytuację dostałam sporo ciuchów od firmy i dogadałam się, że będę pracowała dla nich na umowę zlecenie:D Żyć nie umierać.! 


Aaaa.! Bym zapomniałam.! Dostałam się na BA.! Wszystko układa się idealnie.!!! 



Buziaki,
M.
Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze :