Ostatnio miałam przyjemność pracować z chłopakiem z Szwajcarii. Młody, przystojny i mega bogaty. Nosił same markowe rzeczy począwszy od szal...

Sukces.?!

By | 14:06 Leave a Comment
Ostatnio miałam przyjemność pracować z chłopakiem z Szwajcarii. Młody, przystojny i mega bogaty. Nosił same markowe rzeczy począwszy od szala Burberry po buty Calvina Kleina. Zdecydowanie wyróżniał się wśród wszystkich, którzy pracowali w tamtym czasie. Jednak nie jego wygląd mnie oczarował, ale jego zachowanie..


pinterest



Zdziwiłam się kiedy zobaczyłam go na swojej zmiany. Nie pasował mi fakt, że chłopak który ma miliony na koncie i z dnia na dzień leci do Barcelony, Paryża czy innego miasta, pracuje i przygotowuje ze mną stoliki na Mistrzostwa Świata Kobiet w piłce ręcznej. Ale był. Radosny i uśmiechnięty od ucha do ucha. Podszedł, przedstawił się, był bardzo miły. Zapytałam co tu robi, po co mu praca. W pierwszej chwili pomyślałam, że może rodzice odcięli go od kasy i musi pracować, ale nie. Powiedział, że pracuje za darmo. Za darmo.? W tych czasach ktoś pracuje za darmo.? Ciągnęłam go za język, bo moja ciekawość osiągnęła swój szczyt. Okazało się, że Messe przelewa wszystkie pieniądze z jego zmian na konto UNICEF-u. Byłam w szoku. Już dawno nikt mi tak nie zaimponował. Nie często się zdarza, że chłopak w tak młodym wieku (23 lata)  myśli o takich rzeczach. Większość bogatych chce więcej, więcej, aż im uszami zaczną wylatywać te pieniądze, ale nie on. 

Pracowaliśmy 5 dni, poznawaliśmy się. Szczerze mówiąc codziennie poprawiał mi humor. Przychodził taki wyluzowany, nie marudził, nie stresował się wszystko było dla niego "easy". Kiedyś zaczęliśmy rozmawiać o szczęściu i sukcesie. Kurde miał tyle racji w tym co mówił. Każdy z nas dąży, aby osiągnąć sukces. Ale czym jest ten sukces.? Super auto, wypasiona chata i miliony na koncie.? Chyba nie. On to wszystko ma i uważa, że jeszcze nie osiągnął sukcesu. Bo jak.? Nie zapracował na to- dostał od rodziców. 

Zapytał mnie czy ja osiągnęłam sukces. Odpowiedziałam, że chyba tak. W końcu mam zdrowe, cudowne dziecko, kochającego faceta  i wsparcie rodziny. Mam 22 lata, studiuję, bloguję, prowadzę firmę i to wszystko godzę z byciem mamą. Tak, to jest mój własny sukces. Oczywiście mam plany, mam cele, ale co by się nie stało mogę z uśmiechem na twarzy powiedzieć, że osiągnęłam już swój sukces. Gdyby nie moja rodzina nie miałabym takiej motywacji w działaniu. 
Kiedyś wyobrażałam sobie siebie jako niezależną kobietę, która nie ma rodziny, skupia się na karierze i ma kupę kasy. A teraz widzę, że to było takie płytkie, bo najszczęśliwsza jestem/będę z gromadką dzieci i kochającym mężem. To oni sprawiają, że codziennie rano wstaję i mam tysiące pomysłów na dzień, na życie. 

Zastanów się przez chwilę co dla Ciebie oznacza stwierdzenie "osiągnąć sukces". Czy Ci się to udało.? Żyjemy w biegu, ciągle coś robimy, gdzieś musimy być. Dlatego warto czasami usiąść, wziąć długopis, kartę papieru i zapisać wszystko co do tej pory zrobiliśmy. Czasami nie zdajemy sobie sprawy z tego jak wiele dokonaliśmy. 

Schudłaś 5 kg.? Osiągnęłaś sukces.! 
Masz trójkę dzieci.? Osiągnęłaś sukces.! 
Dostałaś awans.? Osiągnęłaś sukces.!
Przeżyłaś dzień bez słodyczy.? Sukces.!

Sukces możemy osiągać codziennie.!
Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze :