Oj dzisiaj poranek bardzo stresujący.
Julka od urodzenia miała zapchany kanalik łzowy i cały czas leciała jej ropka. Jak była malutka to nie przeszkadzało to aż tak jak teraz. Ostatnie trzy dni były straszne. Całe oczko czerwone, bo tarła je i wszędzie roznosiła tą ropę.
W końcu dzisiaj był nasz dzień na zabieg. Lekarz nas uprzedził, że możemy spędzić pół dnia w szpitalu a tu niecała godzina i po. Niestety malutka bardzo to przeżyła. Mi nie pozwolili wejść do gabinetu. W sumie się nie dziwię, bo ja bym zaraz tam wszystkich poprawiała i pouczała.
Już siedząc na korytarzu wszystko słyszałam i płakałam razem z małą i miałam ochotę wszystkich rozstrzelać, że mi dziecko męczą. Ku mojemu zdziwieniu 10 min i po sprawie. Mała jak mnie zobaczyła to się tak wtuliła. Szok.! Julka bardzo nie lubi się przytulać a na nadmiar całusów reaguje nerwowo a tutaj taka słodka. Jednak mama to jest mama, a cycek to już świętość.! ;)
Po wszystkim szybko wróciłyśmy do domu i Julka jak robi sobie 20-30 min drzemki tak spała nam 3h. Nie powiem bo dla mnie plus, bo dzisiaj od 5 rano dała taki koncert, że chyba wszyscy ją słyszeli w bloku. Także padnięta na maxa położyłam się do niej. Taki mały słodziak sobie spał i prawdopodobnie zapomniał już o tym całym bólu. Do końca dnia była mega spokojna, chyba to znieczulenie ją trzymało ;) Spała, jadła i się cieszyła ;)
23:14
Oj dzisiaj poranek bardzo stresujący. Julka od urodzenia miała zapchany kanalik łzowy i cały czas leciała jej ropka. Jak była malutka to n...
Taka dzielna!
By
Little swallow photography
|
23:14
1 comment
Dzielna kobietka ;)
OdpowiedzUsuń