Sami zobaczcie. Obalamy mity, prostą matematyką.
Jeżeli ktoś pracuje za najniższą krajową (120kr=68zł) to jest w stanie się utrzymać. Wiadomo, że z pracą jest bardzo ciężko, bo trzeba znać duński, ale nie ma rzeczy niemożliwych. Ktoś kto pracuje codziennie po 8h przez 5 dni w tygodniu, miesięcznie jest w stanie zarobić naprawdę dobre pieniądze ok. 20000kr. Z tego nawet po odciągnięciu 38% podatku można żyć na poziomie i nie martwić się co włożyć do garnka. Co dopiero jak dwie osoby w domu pracują.! Ponadto co trzy miesiące każdy kto ma dziecko dostaje rodzinne, czyli 4400kr. Dodatkowo każdy student, który pracuje min 12-15h w tyg, lub jego rodzic płaci podatki, bądź jego małżonek pracuje może dostać SU, ok 6 tys kr . Mieszkając w mieszkaniu spółdzielczym można ubiegać się o dofinansowanie, które jest wyliczane na podstawie zarobków. Można również ubiegać się o dofinansowanie do przedszkola, żłobka etc. Dodatkowo będąc na bezrobociu można dostać ponad 14tyś kr. To są tylko przykłady pomocy, którą daje państwo. Bo to jest Państwo, które dba o rodziny. Dzieli się tym co ma.
Jeżeli chodzi o jedzenie to też nie jest drogo. Zależy co kto je. Wiadomo, że chleb nadal tyle kosztuje. Ale inne produkty: owoce, warzywa, mięso, herbaty, kawy. etc kosztują tyle co w Polsce. Moja mama po tygodniu tutaj stwierdziła, że niektóre produkty są nawet dużo tańsze niż w Polsce.
Kosmetyki, ubrania, sprzęty RTV AGD bardzo często są na dużych promocjach. Pamiętam, że przez pierwsze dwa lata kupowałam wszystko w Polsce, jednakże teraz tutaj jestem w stanie kupić taniej produkty Dove czy Nivea niż w drogeriach Rossmann. W H&M różnica jest 5-10zł na danej rzeczy, ale jak przychodzą przeceny to można kupić wszystko po 20-25zł. Aktualnie to ja przywożę rzeczy z Danii do Polski. Może to zabrzmi śmiesznie, ale mam zamówienia nawet na duńskie śledzie.! :)
Ja nadal jeszcze przeliczam korony na złotówki, bo ciężko jest nie myśleć o tym. Ale naprawdę Dania nie jest drogim Państwem, zwłaszcza jak człowiek pracuje.
Może to też jest powodem dla którego nie wstydzę się mówić, że sprzątam prywatne domy. Jeżeli mam za h 56zł to czym ja mam się przejmować.? Wrednymi komentarzami.? Szkoda na to czasu. Studia to taki okres gdzie można łapać się różnych dodatkowych prac.
Kosmetyki, ubrania, sprzęty RTV AGD bardzo często są na dużych promocjach. Pamiętam, że przez pierwsze dwa lata kupowałam wszystko w Polsce, jednakże teraz tutaj jestem w stanie kupić taniej produkty Dove czy Nivea niż w drogeriach Rossmann. W H&M różnica jest 5-10zł na danej rzeczy, ale jak przychodzą przeceny to można kupić wszystko po 20-25zł. Aktualnie to ja przywożę rzeczy z Danii do Polski. Może to zabrzmi śmiesznie, ale mam zamówienia nawet na duńskie śledzie.! :)
Ja nadal jeszcze przeliczam korony na złotówki, bo ciężko jest nie myśleć o tym. Ale naprawdę Dania nie jest drogim Państwem, zwłaszcza jak człowiek pracuje.
Może to też jest powodem dla którego nie wstydzę się mówić, że sprzątam prywatne domy. Jeżeli mam za h 56zł to czym ja mam się przejmować.? Wrednymi komentarzami.? Szkoda na to czasu. Studia to taki okres gdzie można łapać się różnych dodatkowych prac.
I tu sie zgodze z tym, ze wystarczy prosta matematyka ☺️ Co z tego, ze w przeliczeniu cos jest drozsze, skoro w przeliczeniu zarabia sie duzo duzo wiecej.. Tak samo jak w UK, za godzine pracy w Polsce bylo mnie stac (przykladowo) na 2 hamburgery w mc, a tu za godzine pracy kupie ich 9 . Za tygodniowke oplace wszystkie rachunki gdzie w polsce moglabym o tym pomarzyc 😱
OdpowiedzUsuń