Myślę, że każdy może pozazdrościć mi takiego sąsiada.!  W sobotę mój sąsiad postanowił mi zafundować mega atrakcję. Swoją imprezę zaczął o ...

"good" neighbour

By | 19:04 6 comments
Myślę, że każdy może pozazdrościć mi takiego sąsiada.! 
W sobotę mój sąsiad postanowił mi zafundować mega atrakcję. Swoją imprezę zaczął o 20:30 wszystko dobrze: muzyka cicho, towarzystwo w miarę ogarnięte. Nawet opuścili mieszkanie po 22, więc w zupełnej ciszy oglądałam sobie seriale. Jednak to była tylko cisza przed burzą.
Zadowolona poszłam spać północy, aż tu nagle pierwsza godzina, a ja słyszę dzwonek do drzwi. Myślałam, że to on znowu nie może trafić kluczem do drzwi, ale postanowiłam to ignorować i dalej spać. Po 15 minutach udawania, że nic się nie dzieje wstałam wkurzona, otwieram drzwi, a tam kto.? Na pewno nie mój sąsiad.. jego pijany kolega.! Myślał, że jak będzie do mnie pukał do okna i dzwonił dzwonkiem to wyczaruję klucz do sąsiada mieszkania. Niestety nie miałam takiej możliwości, więc koleś stwierdził, że zostaje i poszedł spać do łazienki. Ja zadzwoniłam do mojego sąsiada i mu powiedziałam jak wygląda sytuacja a ten debil do mnie "czy kolega może poczekać u mnie w mieszkaniu.?" Jasne, bo ja nie mam innych atrakcji w środku nocy jak zabawa w opiekunkę. Kolega został w łazience, a ja poszłam dalej spać. Jednak moje szczęście trwało do 2:30, ponieważ kolega postanowił, że wyważy drzwi.. nogą.! Także kopał i kopał te drzwi, ale ku jego zdziwieniu one nadal były zamknięte. 
Myślałam, że go zabije. W końcu zmęczony, położył się na podłodze i poszedł spać. Ja już zasnąć nie mogłam, cała wkurzona leżałam w łóżku. Aż tu 5:20 dzwonek do drzwi, pukanie do okna w kuchni i okna od ogródka. Wystraszona cała schowałam się pod kołdrę i postanowiłam zadzwonić na policję. Przecież o tej porze żadne trzy osoby normalne by mnie nie odwiedzały. 
Oczywiście zanim dodzwoniłam się na policję myślałam, że oszaleje. Odbiera zaspany policjant i tłumaczę mu, że jestem sama w domu, przestraszona a na dodatek w ciąży a ktoś dobija mi się do drzwi i okien. A policjant do mnie "To wyjdź i zobacz kto to jest" Padłam. Ja do niego "No jasne, a jak mnie zabije to jeszcze mam mu wręczyć nagrodę. Jest prawie szósta rano i powinniście to sprawdzić." a on do mnie "najpierw musi pani sprawdzić czy to nie jacyś znajomi, a potem proszę zadzwonić ponownie. Jest sobota i ludzie imprezują" Cudownie. Wiedziałam, że to są jego goście, ale do jasnej cholery policja jest od zaprowadzania porządku, a nie ja będę się użerała z pijanymi ludźmi. Wzięłam największy nóż jaki znalazłam, otwieram te drzwi, a tam 6 osób.! Okazało się, że mój sąsiad poszedł z nimi wszystkimi na imprezę, ale w trakcie zniknął a oni mieli u niego w mieszkaniu wszystkie rzeczy. Nie wiem po co do mnie pukali i dzwonili jak ja naprawdę mimo wielkich chęci nie wyczarowałabym im tego klucza. Już byłam taka wkurzona, że darłam się tylko na nich, a oni z minami zbitych psów mnie przepraszali. Ale co mi z tego jak jednego pijanego już miałam w łazience to nie potrzebowałam kolejnych sześciu. 
Po godzinie mój sąsiad powrócił. Myślałam, że to oficjalny koniec imprezy, ale nie. Impreza trwała do 14 po południu, do ostatniego gościa. Cudem ze słuchawkami w uszach udało mi się zasnąć między 10 a 14. Wstałam taka nie przytomna, a z bezradności jeszcze w nocy się popłakałam (ciążowe hormony). Rozumiem impreza imprezą każdy ma prawo, ale na jaką cholerę pukać i stukać po sąsiadach.?! 
Na drugi dzień jak już wszyscy goście wyszli, a mój sąsiad poszedł spać szukałam pretekstu do zemsty. A to mu zapukałam do pokoju, żeby zabrał swoje rzeczy, a to włączyłam mega głośno muzykę i otworzyłam drzwi od mieszkania, a to kazałam mu zabrać motor sprzed mojego okna. Wszystko, żeby tylko poczuł jak to jest być niewyspanym. 

Nawet nie wyobrażacie sobie jak bardzo się cieszyłam, że wczorajsza noc była moją ostatnią w tym mieszkaniu. Jutro  lecę do Anglii na chrzciny małego Natanka, a później wracam do Kołobrzegu na 3 tygodnie, następnie lecę do Danii przeprowadzam się i znowu do domu. Jednak stwierdziłam, że po egzaminie z praktyk biorę macierzyński urlop. Cały czas źle się czuję i bez sensu jest dla mnie siedzenie samej w Danii. 
Nowszy post Starszy post Strona główna

6 komentarzy :

  1. współczuję Ci! Pojebany gość,,,

    OdpowiedzUsuń
  2. Monika a teraz chodzisz na uczelnię, czy tylko praktyki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam praktyki, ale mój szef kazał mi siedzieć w domu, a szkołę "teoretycznie" zaczynam w listopadzie. Ale przystępuję tylko do egzaminu z praktyk i mam wolne ;)

      Usuń
  3. ale miałaś przejścia,masakra.nic się nie martw i nie stresuj,czekamy na Ciebie,udanego i spokojnego lotu,pozdrawiam.aśka b.

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety Twojego bloga można jedynie tak skomentować: Dobrze żarło ale zdechło.
    Fajnie się czytało, ale ostatnio nic na nim nie ma. Przykro mi.

    OdpowiedzUsuń