Wczorajszy dzień nie zaczął się dobrze. O 9 rano zadzwonił tata i powiedział, że Lusia zdycha. Po dwóch minutach rozmowy powiedział, że już ...

she is gone

By | 19:52 Leave a Comment
Wczorajszy dzień nie zaczął się dobrze. O 9 rano zadzwonił tata i powiedział, że Lusia zdycha. Po dwóch minutach rozmowy powiedział, że już zdechła. Nawet nie miałam jak się pożegnać z moją księżniczką.. Najgorsze jest to, że nie sądziłam, że może zdechnąć. Byłam pewna, że jej stan się polepsza, bo zaczęła biegać i skakać dzień wcześniej. Jak się później okazało ona była taka żywa bo szukała miejsca gdzie może spokojnie odejść..
Szybko przyleciałam do domu a ona już biedna leżała cała sztywna. Jeszcze chyba przez godzinę siedziałam nad nią i płakałam. To była moja kochana szczurka. Mega do niej byłam przyzwyczajona, mimo że była tylko 7 miesięcy u mnie. Była cudowna- ani nie gryzła, ani nie była wredna.. zupełne przeciwieństwo Fredzi. Szkoda mi jej strasznie, że się przez noc męczyła.
Wydaje mi się, że Fredzia też jakoś to przeżyła. Chodzi taka osowiała po klatce, nie wariuje. Wygląda na smutną. Jutro jej kupię nową współlokatorkę. Mam nadzieję, że ją polubi i nie będą się gryzły. Myślę, że zwierzęta powinny być w parach. Pamiętam jak one zawsze się bawiły i spały razem. Takie cudowne ;)







Wczoraj również dostałam email ze szkoły, że jesienne electiwy będę miała w szkole, ponieważ nie było chętnych na wycieczki. Także najpierw NY przepadł, teraz Dubaj. Pięknie. Będę miała za to fascynujące zajęcia z Photoshopa i pisania stron modowych. Normalnie nie mogę się doczekać ;p

Po południu, aby się odstresować pojechałam z Patrykiem do kina w Koszalinie. Byliśmy na "Olimp w Ogniu" z Gerardem Butlerem, który jak w każdym filmie wyglądał mega. Film jest bardzo dobry. Cały czas trzyma w napięciu i naprawdę warto pójść. Szczerze powiem, że jest trochę okrutny i brutalny, ale fabuła jest naprawdę dobra. ;) Nie będę Wam więcej mówiła, bo zabiorę cały fun z oglądania.

Film jednak tylko na chwilę oderwał mnie od wczorajszego dnia. Wróciłam do domu i nadal płakałam za moją Lusią <3



Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze :