Od trzech tygodni zabieram się, aby napisać tego posta i ciągle nie wiem jak. Nie wiem jak przekazać najpiękniejszą wiadomość światu. 22.0...

baby

By | 19:45 17 comments
Od trzech tygodni zabieram się, aby napisać tego posta i ciągle nie wiem jak. Nie wiem jak przekazać najpiękniejszą wiadomość światu.

22.05.2013 dowiedziałam się, że zostanę mamą. Zupełnie przypadkowo wszystko się stało. Poszłam do lekarza i byłam pewna, że to zatrucie pokarmowe. Dosłownie umierałam przez trzy dni. Po rozmowie z lekarzem i po pobraniu krwi wszystko stało się jasne. W moim brzuszku rozwijała się mała fasolka, a ja miałam ciążowe mdłości.
Już tego samego dnia zadzwoniłam do Patryka i rodziców. Z początku obawiałam się ich reakcji, ale powiem szczerze, że mam najcudowniejszych rodziców na świecie.! Od razu rozmowa zaczęła się od słów "Super będę dziadkiem, będę rozpieszczał" "ojejku będę babcią, ale cudownie". Strach przed wypowiedzeniem tego na głos był bardzo niepotrzebny. Jestem dumna, że mam takich wspaniałych rodziców i chłopaka.

W następnym tygodniu zrobiłam ostatnie badania u lekarza. Jak tylko weszłam do przychodzi i powiedziałam, że jestem w ciąży dostałam mnóstwo przydatnych informacji dla przyszłych mam. W ciągu 40min miałam ustalone wszystkie następne badania, wizyty u lekarza, u położnej. Postanowiłam, że chcę urodzić w Danii. I tak studiuję i nie zamierzam póki co wracać do domu, więc dlaczego nie. Poza tym nie będę się martwiła o dzidzię, bo tutaj będzie miała jakąkolwiek opiekę na najwyższym poziomie.

Od razu postanowiłam też pojechać do domu na tydzień. Jeszcze tak mi się pięknie złożyło, że miałam cały tydzień w szkole wolny. W Kołobrzegu poszliśmy od razu z Patrykiem do lekarza i na USG po raz pierwszy zobaczyliśmy "fasolkę" co niczym nie przypominała dzidzi a nawet miała tułów większy niż główkę. I ten moment, kiedy na USG usłyszeliśmy serduszko. To było coś najpiękniejszego na świecie. Ten moment rozwiał wszystkie moje niepewności i lęki. "Będę mamą" tylko ta myśl chodziła mi po głowie.
Patryk jest bardzo zaangażowany w bycie tatą, aż czasami ze szczęście zdarza mi się płakać jak widzę jak wszyscy się mną opiekuję. Stwierdzam, że to będzie najbardziej rozpieszczone dziecko na świecie. Jeszcze się nie urodziło, a już wszyscy spełniają jego zachcianki. Oczywiście od 6 tygodnia moje dziecko codziennie ma ochotę na coś innego. Nie ma tak, że zjem co dostanę. To musi być coś na co mamy mega ochotę. Można zwariować jak nagle macie ochotę na makaron z tuńczykiem i placki z jabłkami w tym samym momencie ;)

W Kołobrzegu już niektórzy widzieli po mnie, że jest coś inaczej. Mimo, że dzisiaj mamy dopiero dziewiąty tydzień dzidzia wystaje, a ja robię się coraz większa. Chociaż jeszcze nie przytyłam przez mdłości. Przez trzy tygodnie codziennie rano umieram. Szczerze powiem, że tego akurat nie życzę nawet największemu wrogowi. Zanim ogarnę się, żeby gdziekolwiek wyjść mijają 3-4h.
Na szczęście mam cudowną rodzinę i kochanego chłopaka, którzy codziennie robili mi śniadanko i kolacje do łóżeczka w domu. Przez ten tydzień czułam się jak księżniczka. Oczywiście wstawałam wcześniej niż wszyscy, bo ciągle chodzę głodna, więc budziłam Patryka słowami "Kochanie, Julian wstał i jest baaardzo głodny".

No właśnie jeżeli chodzi o imię, to jestem święcie przekonana, że to chłopiec, wręcz zdziwię się jak będzie to dziewczynka. Od dnia kiedy się dowiedziałam mówię do brzuszka "Julianek". Poza tym zawsze chciałam mieć synka. Oczywiście moi i Patryka rodzice chcą, żeby to była wnuczka.




Dużo osób pyta się mnie czy się nie boję, że jestem taka młoda. Oczywiście, że się trochę boję, myślę, że to zupełnie normalne. Jestem pewna, że sobie poradzę. Od siódmego roku życia mam styczność z malutkimi dziećmi i w tym wieku pierwszy raz miałam niemowlę na rękach i zmieniałam mu pieluchy. Sama pilnowałam ośmioro dzieci w różnym wieku i skoro ich rodzice byli zadowoleni to myślę, że nie jestem taka zła w tym.

Cały czas nie mogę sobie jeszcze wyobrazić, że w brzuszku mam dzidzię. To takie dziwne i niesamowite uczucie.


No dobrze, to teraz poznajcie Julka. Właśnie wróciłam z wizyty u lekarza duńskiego i maluszek już urósł ponad 1cm.

3.06.2013  Julek ma 1.64cm.
Andrzej Kierznowski

10.06.2013  2.56cm. Rośniemy.! <3

Nowszy post Starszy post Strona główna

17 komentarzy :

  1. Moje gratulacje!!:)Życzę radości i szczęścia:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Monia, gratuluję Wam tak bardzo! Popłakałam się jak czytałam ten post, będziecie wspaniałymi rodzicami! Trzymajcie się cieplutko! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. gratulacje Monia!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A jak dasz sobie radę ze studiami ? Przecież ciężko będzie Ci pracować, studiować i wychowywać jednocześnie ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planuje rok przerwy. Potem dzidzia będzie szła do żłobka a ja wracam na studia. Nie mam zamiaru pracować.

      Usuń
    2. W takim razie dacie sobie rade :) Gratulacje :)

      Usuń
  5. może to, że nie dostałas wizy do USA to jakiś znak był, abyś nie jechała jednak. ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. przepraszam że pytam, możesz nie odp jeśli Cie to urazi to przepraszam, ale jestem ciekawy poprostu.
    Czy planowałaś ciąże czy to jednak była wpadka? Nie zabezpieczaliście się z Patrykiem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niestety nie ma 100% pewności na żadną antykoncepcję.

      Usuń
    2. no tak, niestety. Ale dzięki temu jest wiele pięknych istotek na świecie. a Wasza dzidzia będzie napewno piękna oby i zdrowa :)

      Usuń
    3. trzymamy kciuki, żeby było w 100% zdrowe :D

      Usuń
  7. Gratulacje ! ;) Ja się dowiedziałam 7 maja, że będę mamą ;) Nie napisałam jeszcze nic na blogu bo nie wiem nawet jak to zacząć ! ;) Jestem już jedną nogą w 12 tygodniu - brakuje mi dosłownie 2 dni ;)

    OdpowiedzUsuń