W tym dniu wyjątkowo można było pospać do 7 rano. Uwierzcie
każda godzina czy minuta to skarb.
Razem z tą drugą szkołą pojechaliśmy do Zespołu Szkół
Ekonomiczno Hotelarskich w Rybniku. W niektórych szkołach bardzo przyjaźnie witali nas
dyrektorzy, a w niektórych tylko osoby odpowiedzialne za takie spotkanie. Tutaj
pani dyrektor z nami posiedziała, porozmawiała. Naprawdę, myślę, że to nie
tylko dla nauczycieli było ważne, ale również dla mnie i Marty. Jestem z takich osób, które
mogą zrobić dla kogoś wszystko, ale muszą zostać docenione. Tak samo widać to
po Helle. Tam gdzie licealiści zadawali pytania czy widać, że byli
zainteresowani ona wychodziła bardziej zadowolona. Oczywiście wiemy, że nie
każdy będzie aplikował, ale szacunek przy wysłuchaniu tego co mamy do
powiedzenia był ogromnie ważny.
Drugą szkołą, którą odwiedziliśmy było Technikum numer 1 w
Żorach. Pani dyrektor i panie wice dyrektor bardzo serdecznie nas przywitały,
poczęstowały ciastem i widać było, że cieszyły się z naszej wizyty. Myślę, że w tej szkole jedna dziewczyna na pewno będzie aplikowała
gdzieś za granicę, ponieważ miała cudowną energię i bardzo była wręcz
zafascynowana tym co mamy do powiedzenia.
Później wracaliśmy do Rybnika do Liceum numer 2 im.
A.F.Modrzewskiego. Tam prezentacja odbyła się w dużej auli, gdzie było ok. 100
uczniów. Wyjątkowo duża liczba osób na takiej prezentacji. Ja preferuje
mniejsze grupy osób, ponieważ łatwiej dotrzeć do nich. Poza tym uczniowie będąc
w swoich klasach nie boją się zadawać pytań czy również poprosić o
przetłumaczenie, cokolwiek. A przy tak dużej ilości osób niektórzy się krępują
i wcale się im nie dziwię. Dlatego lepiej zrobić więcej prezentacji dla mnie mniejszych grup, jak dla
mnie. Chociaż w tej szkole też dwie dziewczyny zdeklarowały się, że będą
aplikowały.
Już po całym dniu prezentacji czas na szybki obiad, a
gdzie.? W McDonald`s ;) Nie cierpię tam jadać, zwłaszcza, że ostatnio razem
z Patrykiem się zatruliśmy. Nie wnikam co nawet było w moim hamburgerze, ale
myślę, że w Kg przycinają na kanapkach ;p Wracając do McDonalda z moim duńsko
polskim towarzystwem to szybki obiad był jak najbardziej na tak. Zwłaszcza, że
czekała nas podróż do Wrocławia.
We Wrocławiu zatrzymaliśmy się w hotelu Campanille. Hotel
miał dwie gwiazdki, ale myślę, że zasługuje na 3. Nie było do czego się
przyczepić, może poza lodówką w pokoju i godzinami śniadań.
Ja wieczorem w końcu mogłam odwiedzić rodzinę we Wrocławiu,
także nie nudziłam się w hotelu. Mogę Wam pochwalić się faktem, że mam
cudownego małego kuzyna. Dzieciaki w rodzinie się udały^^
0 komentarze :