Jejku jak cudownie jest być tutaj znowu. Wszyscy happy witają się, opowiadają co robili w przerwie etc.
Poniedziałek 8:20 i już nowy projekt. Historia stylu. Ciekawie się zaczęło. Pierwsze 20 min omówienie wymagań, potem przez godzinę wyjątkowo sami dobieraliśmy się w pięcioosobowe grupy i omawialiśmy co kto robi. Potem zaczął się wygład. To była męczarnia. Siedziałam w piątym rzędzie i prawie nic nie słyszałam. Facet po strasznie cicho mówił, po drugie jąkał się i dukał wyrazy po angielsku. Jedynie pierwsze rzędy coś słyszały i może mają jakieś notatki. My się zwinęłyśmy po godzinie. Lepiej robić coś w domu niż się tak męczyć a i tak na koniec się wynieść z zajęć. Poza tym i tak zdążyłam zrobić kilka innych mniej potrzebnych rzeczy.
Nasza grupa `Dreamteam` jak to Kadri nazwała dostała II wojnę światową do opracowania. Bóg Ci zapłać panie od historii, że nas tak męczyłeś z tym.! Co prawda z historii samej mało mamy napisać, ale zawsze coś się pamięta ;p
Oj do 31 stycznia chyba zginę w nadmiarze notatek. Coraz bliżej egzamin. Dobrze, że tylko jeden, ale źle, że z całości ;p Cały weekend się uczyłam, ale już jestem chociaż w połowie. Jutro i we środę praca w domu więc może do weekendu skończę z notatkami. Z całego serca życzę to sobie samej ;)
jesteś mega pozytywna!
OdpowiedzUsuńśliczne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuń