Poniedziałkowe popołudnie spędziliśmy z mężem w centrum handlowym. W zasadzie nie ma tam zbyt ciekawych sklepów, bo wszystko duńskie i mega drogie, ale jest jeden fajny sklep Tiger, w którym można znaleźć rzeczy do domu itd. Od męża dostałam mega prezent.! Różowego, śpiewającego flaminga ;p
Jak szliśmy z nim przez centrum to nie było osoby, która by się na nas nie spojrzała dziwnie ;p
W centrum handlowym teraz jest tak ładnie, świątecznie w każdym sklepie.. Cudnie. Na środku stoi zjeżdżalnia dla maluchów, chatka Mikołaja, elfy i choinka. Wyjątkowo zaczynam czuć klimat świąt. Może dlatego, że jest śnieg.. W końcu to na śnieg wszyscy czekamy w grudniu.!
Przypomina mi się jak byłam mała i chodziłam z tatą na sanki. Matko to są cudowne chwile. Zawsze chciałam, żeby tata ze mną zjeżdżał z najwyższych górek. Wtedy nie martwiłam się czy już zamarzam czy jestem brudna najważniejsza była zabawa i to, że było to z tatą.! ;) Do dzisiaj zazdroszczę wszystkim maluchom jazdy na sankach ;p
z tego sklepu nie mogliśmy wyjść.. |
0 komentarze :