Mama z tatą gotują, Patryk widzi się z bratem, a ja dzisiaj jestem wykluczona z domowych obowiązków. Co prawda przez dwie godziny pakowałam prezenty, chociaż i tak nie mam jeszcze wszystkich. Dopadła mnie nuda, nuda taka, która podkusiła do obejrzenia `Never say never` o Justinie Bieberze. Dlaczego.? Już od dawna zastanawiałam się nad jego fenomenem. Młody chłopak, który jest jedną z największych gwiazd, kochany i znienawidzony.
Także poświęciłam swój czas, dokładnie 1h i 45min i powiem Wam, że nie żałuję.
Film opowiada o chłopcu, który od małego bardzo ciężko pracował, aby osiągnąć taki sukces.
Justin urodził się w kanadyjskim mieście London. Populacja miasteczka wynosi 32 tys.- mniejszy niż Kg. Jego mama była jeszcze nastolatką, kiedy musiała stać się dorosłą i odpowiedzialną matką, a ojciec skończył swoją kadencję, gdy Justin miał 10 miesięcy. Wychowywała go mama z dziadkami. Mały Bieber od małego był fanem sportu i muzyki. Miał szczęście, że mama przyjaźniła się z muzykami i od małego mógł praktykować. W wieku 8 lat zagrał pierwszy koncert wraz z zespołem. Od tamtego momentu coraz chętniej występował i grał na perkusji. Z każdym rokiem był pewniejszy tego co chce robić. Występował przed wejściem do miejskiego teatru, brał udział w konkursach, gdzie doskonale śpiewał piosenki Arethy Franklin czy Ushera.
Jak wiadomo z małego miasta ciężko się wybić, potrzeba osoby, która Cię ukierunkuje. I tak się stało u niego. Odkrył go jeden facet i na swój koszt sprowadził go do `większego` świata. Tam Justin oficjalnie poznał Ushera i inne gwiazdy. Jednak na początku stacje radiowe bały się puszczać piosenki 15-latka, więc musiał zadowolić wszystkich koncertami. W ten sposób zdobywał coraz większą ilość fanów na całym świecie. W końcu wszyscy przekonali się do młodego artysty i jeden z producentów wziął go pod swoje skrzydła. I tak zaczęła się fenomenalna kariera Justina.
Szczerze Wam powiem, że ten film zupełnie zmienił mój sposób patrzenia na niego. Myślałam, że to będzie kolejny artysta jednej piosenki.Wydawał mi się mega przesłodzony i zrobiony na potrzeby wytwórni. Fakt, faktem niektóre piosenki są tak słodkie, że aż przerażają, ale powstały o one kilka lat temu i są odpowiednie na jego wiek. Chłopak ma dopiero 18 lat a osiągnął już bardzo dużo. Spełnia swoje marzenia, jest mega pracowity i bardzo sympatyczny. Osobiście nie jestem jego wielką fanką, ale nie powiem, bo słucham jego piosenek.
Nie wiem dlaczego wszyscy się z niego śmieją. Jest młody, słodki, spełnia marzenia, na które nieźle haruje. Ja mu życzę szczęścia. Na filmie popłakałam się w wielu momentach. Ogólnie ostatnio lecą mi łzy szczęścia jak widzę czy słyszę, że ktoś jest taki pozytywny i robi w życiu to co kocha, bo to jest najważniejsze.
Także osobiście zachęcam do obejrzenia filmu. Może Was zmobilizuje i pokaże, że o marzenia trzeba walczyć do samego końca. Zresztą zobaczycie jaki był słodki kiedy był mały <3
17:40
Mama z tatą gotują, Patryk widzi się z bratem, a ja dzisiaj jestem wykluczona z domowych obowiązków. Co prawda przez dwie godziny pakowałam ...
never say never
By
Little swallow photography
|
17:40
7
comments