Trzeciego dnia na śniadanie wybrałyśmy się do piekarni Luini , w której sprzedawane były Panzerotti.! Znajduje się ona 2 min za katedrą i je...

Milano III

By | 18:45 Leave a Comment
Trzeciego dnia na śniadanie wybrałyśmy się do piekarni Luini , w której sprzedawane były Panzerotti.! Znajduje się ona 2 min za katedrą i jest bardzo obleganym miejscem. Kolejki są takie same jak w lodziarni. Ale za panzerotti oddałabym wszystkie buty.! Naprawdę coś przepysznego ;p Wiem, że pomyślicie ze jestem nienormalna, bo jaram się wszystkim co zjadłam, ale naprawdę są to mega rzeczy. Ja ogólnie jestem wybredna, ale po raz pierwszy wszystko smakowało mi.! Zresztą pojechałam tam jeść i zwiedzać^^
Panzerotti to takie większe bułki z różnościami w środku. Mi najbardziej przypadło do gustu połączenie zielonego pesto z mozzarellą i pomidorami. Nawet jak teraz o tym myślę to się głodna robię.!




Potem udałyśmy się na zwiedzanie katedry. Coś pięknego.! Tyle pięknych witraży i  rzeźb. Zresztą zobaczcie sami.







Pewnie słyszeliście, że we Włoszech jest przerwa na lunch od 13 do 14. Także dzięki temu porwałyśmy Martę z pracy i poszłyśmy do The bagel factory. Podziwiam, że tam prawie każdy je na na mieście prawie każdy posiłek :D W dodatku są bardzo punktualni. Godzina 13 czy 19 oznacza mega kolejki w restauracjach.




zakochałam się w tych włosach <3
Ostatnie minuty spędziłyśmy w parku, gdzie można było zobaczyć piękną Bazylikę św. Eustorgia. Tego dnia było takie piękne słoneczko. Aż miło po prostu posiedzieć i powygrzewać się. Bardzo mi brakuje tego słońca w Danii. Wszystko jest fajne, gdyby nie ta pogoda. Człowiek staje się taki ponury, znudzony.. o 16 już ciemno jak w d*pie.. ;(




Po krótkim odpoczynku Marta wróciła do pracy a my poszłyśmy na spacer nad kanał. W końcu miałyśmy okazję zobaczyć jak wszystko wygląda za dnia. Powiem Wam, że sam kanał jest pełen śmieci etc. Natomiast okolica jest magiczna. Te wszystkie kamieniczki i podwórza <3









Nie wiem czy zauważyliście, ale nawet dla pieszych są trzy światła: zielone, żółte i czerwone.
tyyyle kolorowych lakierów można zobaczyć w MINY
Obiadek zjadłyśmy w restauracji Piano Wino. Kolejny raz pizza. Tym razem z anchois. Potem na deserek znowu lody i wieczorny spacerek po uliczkach Mediolanu. Szybkie zakupy w spożywczym i spać.




taki kolor włosków mi wyszedł ;p 

Nowszy post Starszy post Strona główna

0 komentarze :