Jak na mnie wpłynęły te dni.? Relaksująco- zdecydowanie. Do Herning wróciłam zdecydowanie wypoczęta i szczęśliwsza. Byłam w po raz drugi w stolicy mody. Zawsze chciałam zwiedzić Mediolan i się udało. Jeżeli chodzi o mój portfel trochę dostał w kość, ale po raz pierwszy wszystkie pieniążki są w brzuszku ;p Mediolan nie jest aż tak drogi jak Dania. Niestety jednak pieniądze idą jak woda. Tu coś spróbować, tam i leci.. Ale warto.! To są takie pyszności.. Na pewno nie zapomnę tych smaków.
Wylot miałyśmy dopiero o 16:40, także jeszcze zdążyłyśmy iść na lunch. Nasza restauracja nazywała się `Ostatni przystanek` Nazwa mega trafiona. Na lunch zjadłyśmy makaron z łososiem i sałatkę z owoców morza. Na początku lekko dziwnie się poczułam jak zobaczyłam macki ośmiornicy, ale skoro zjadłam ją wcześniej to i teraz musiałam. Czy są dobre.? Średnio ;p Ciągną się jak dla mnie ;p Najgorsze są małe rybki, które podają całe z oczami. I te oczy w buzi pękają ;p
Przed odlotem miałyśmy okazję zwiedzić dworzec centralny w Mediolanie i zjeść ciasto w jednej z jego kawiarni.
Główna stacja Mediolanu jest jedną z najważniejszych w Europie. Jak każdy zabytek jest piękna..
Postanowiłyśmy, że tutaj nagramy filmik, który obiecałyśmy kilku osobom.!
Widoczki na lotnisko. Niestety zdjęcia nie odzwierciedlają całego piękna..
A tutaj już widok z góry. Cudowne widoki.! Nieodwołalnie zakochałam się.
Powiem Wam jaka głupota mi się wkręciła podczas lotu. Siedziałam przy oknie. Wiadomo start i wzbijanie się w górę. I nagle dziecko się rozpłakało. Ale to tak krzyczało, że aż mnie przeraziła. Samolot zaczął skręcać tak, że poczułam się jakbym leciała w dół. Nagle do oczu napłynęły mi łzy.. Nie wiem co się stało, ale ogarnęło mnie przerażenie, że zaraz spadniemy.. Może inaczej bym to wszystko odebrała, gdyby to dziecko tak nie płakało, ale ona darło się tak strasznie. Dosłownie jak w filmie, który kiedyś oglądałam. Na szczęście po 5 min się uspokoiłam. Ale Magda jak na mnie spojrzała też lekko się przestraszyła. Poza tym miałyśmy opóźnienie bo jeden pasażer postanowił dłużej pozwiedzać lotnisko. To było takie dziwne uczucie, że coś jest nie tak. Później widoki zrekompensowały mi cały ten stres ;p
A tutaj Dania po 18.. Wyobraźnie sobie, że tak ciemno już jest od godziny 16..
Muszę Wam powiedzieć już na sam koniec, że faceci w Mediolanie są mega uroczy.! Prawie każdy nosi koszule i spodnie od garnituru.. Czasami moja głowa latała dookoła ;p Niestety Ci panowie, którzy byli boscy mieli innych boskich panów. Wielu jest tam takich panów. Jedna parka szczególnie mi zapadła w pamięci ;p Tacy słodcy byli.! Tam się nikt nie przejmuje takimi sprawami. Tolerancja jest przeogromna.! Jak w Danii. I bardzo dobrze. Miłość to miłość.!
Dzięki Twoim wpisom poczułam sie jakbym byla w Mediolanie i rowniez wrocilam szczesliwa do rzeczywistosci. Lubie Cie czytac ;)
OdpowiedzUsuńile zabralas ze soba pieniedzy ? naewno tez bede kupowala troche jedzenia bo niedlugo lece :d
OdpowiedzUsuńhmm, wiesz co wydałam ok. 800zł z przelotami. Tylko ja ciągle jadłam na miescie, dlatego koszta były wyzsze ;p Ale Ci zazdroszcze.! Sama bym wrociła ;) Mam nadzieje ze trafisz na ladna pogode^^
OdpowiedzUsuńSuper relacja i mega pomocna w planowaniu wycieczki do Mediolanu! Dzięki :)
OdpowiedzUsuń